Ulica

bo nie ma tematu inne więc jest tu.

Stali przed wejściem do restauracji.Xavier wsadził rece do kieszeni i przygryzł warge,zrobiło sie chłodno.A miał byc taki miły dzien-A co sie stało że nie masz ochoty na spacer??

Weszła i zaraz pożałowała, że nie wzięła ze sobą żadnej kurtki czy czegoś zrobiło się zimno. Potarła dłońmi ramiona.
-chyba pogoda mi już nie sprzyja-powiedziała uśmiechając się.
Co miała powiedzieć, że nie lubi chodzić i myśleć, a że natomiast woli leżeć i myśleć.

wzruszył ramionami,skąd miał wiedziec co ona woli.wspominała wczesniej coś o spacerze,a nie wiedział ze Michelle jest taka zmienna.Popatrzył na nią i rozejrzał się wokół.Nie wiedział czy iśc do domu czy od razu do klubu.

Gdy wyszła z Ratatouille natychmiast skierowała się do firmy. W pewnym momencie zauważyła Xaviera stojącego z jedną z projektantek B&F. Poprawiła włosy, uśmiechnęła się szeroko i podeszła do obojga.
-Cześć. - powiedziała zwracając się bardziej do Xaviera niż jego towarzyszki. - Idziesz teraz do firmy? O ile się nie mylę, to musimy jeszcze coś załatwić.
Upiła łyk z kubka kawy, którą trzymała w ręku.

Odwrócił się w stronę Marion i spojrzał na zegarek-Już byłem dziś w firmię.Wole jakiegoś drinka niż pracę.Pora na przyjmności-zlustrował ją wzrokiem. Była jego ulubiona modelką w firmię jak narazie.

-W która idziesz stronę?-spytała.
Nie chciała wracać sama, właściwie nie miała pojęcia co ze sobą zrobić wieczorem, ale musiała wejśc do domu po coś z pewnością cieplejszego.
-Uśmiechnęła się do dziewczyny która podeszła

Przyjrzała się blondynce i zacmokała cicho. Wyprostowała się i spojrzała prosto na Xaviera.
-Masz rację. To co, do klubu czy do ciebie? - zapytała teraz już całkowicie ignorując jego znajomą.
Odrzuciła włosy na plecy i dokończyła kawę. Wyrzuciła kubek do kosza i uśmiechnęła się delikatnie.

Uśmiechnął się do nich obu,i patrzył zrezygnowany to na jedna to na druga-Chyba ruszę się do klubu,więc pójdę w tamta strone?-wyciągnłą rękę w strone ulicy przy której miescił się klub w któym był wczoraj,chyba liczył na powtórkę z rozrywki.Popatrzył na Marion i zacisnął wargi.Powinna być chociaż trochę bardziej dyskretna.

Przewróciła oczami widząc jego minę i postanowiła już nie poruszać pewnego tematu w obecności kogoś obcego. Mało ją obchodziło czy ktoś się o tym dowie, ale trzymała buzię na kłódkę.
-Może być i klub, panie prezesie.
Zerknęła na blondynkę, której postanowiła okazać trochę zainteresowania. W końcu skoro znała Xaviera, mogła być jakąś grubą rybą z B&F.
-A tak właściwie, jestem Marion. - powiedziała uśmiechając się promiennie i wyciągając ku niej rękę.

Bo był grubą rybą,ale raczej jeszcze płotką. -Panie vice prezesie-zawsze podkreślał to ze nie wybrali go na stanowisko prezesa chociaz przeciez powinni,przeczesał palcami włosy i ogarną swój ubiór,nie wyglądał najgorzej.przecież on zawsze świetnie wygląda xp-No to ruszajmy do klubu

Spojrzała na dziewczynę, teraz juz nie zamierzała być dla niej miła. Wóz albo przewóz. Najpierw ją zignorowała a teraz chciała się zaprzyjaźnić?
Spojrzała na Xaviera.
-To na razie.-powiedziała odwracając się i odchodząc.
marzł jej tyłek. chciała się znaleźć jak najszybciej w domu.

weszła z domu i nieśpiesznie skierowała się w stronę swojego domu.
mimo, że trochę wilgotna była ładna noc, a alkohol już jej całkowicie z ciała wyparował.