Hotel Ritz

Stał przed Ritzem bo miał tu spotkanie biznesowe.Założył swoje nieodlączne okularki i rozejrzał wokół.zastanawiał się czy zamówić taksówkę i wrócić do domu bądz firmy albo pójśc na spacer

Wyszła z ritza, również z jakiegoś spotkania biznesowego może i tego samego co jordanek. Stanęła gdzieś koło okna i zapaliła papierosa, pokiwała nawet mu bo był jej dobrym znajomym i miał fajne okulary.

pokiwał do niej i nawet swoje białe buty z czubem skierował w jej stronę,ale zobaczył że pali a on nie lubił jak ktoś pali bo jak to piszę za kazdym razem zatruwa w ten sposób jego matkę ziemię

Wzruszyła ramionami i zgasiła papierosa nie wiem o co. Napiła się wody mineralnej niegazowanej. Ten na avatarze ma pryszcze, a nie lubi azjatów! xd
- co słychać w wielkim świecie? - spytała z barku laku bo jej się nudziło

nie ma to sa peiprzyki on ma taki ryjek popieprzony bardzo i wyglada jak przyszcze ale nie ma ich na prawdę.spojrzał na nią-to co zwykle,wszystkim rządzi kasa-wzruszył ramionami,potrzebował masażu

dobra dobra, nie będę się rozdrabniać ale swoje wiem ! : )
- jesteś strasznie spięty. - zauważyła kolejna postać która czyta w myślach! poza tym nola jest inteligentna itp.

nie wiesz jadaczko psów,kotów i gołębi xpppppppp
-za duzo stresu-wyjął jakies witaminki z kieszeni i połknął jej bez popjania-za to Ty wygladasz świeżo

gołębi są bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
- po prostu wyluzuj. - powiedziała bo nola to joga i cała reszta, zielona herbatka. Spojrzała na jego leki przecież to sama chemia.
- musisz bardziej o siebie dbać. - dodała z miłym uśmiechem.

nie wiem ja nie próbowałam ale widze ze ci nie smakowały xpppppppppppp ekj on tez rano cwiczył joge,ale zgarbiony siedział od rana na tym zebraniu i tak go połamało.-dbam dbam-poklepał się po wytrenowanej klacie

o to razem chodzili na zajęcia z jogi, jordan jest niefajny że nie lubi azjatóf, a gołębie są głupie bo raz jeden we mnie wleciał fuj!
- nie widać! przez te leki dziwnie się zachowujesz. - powiedziała szczerze, naprawdę się o niego martwiła bo w ogóle ona była ciocia dobra rada i wszystkim pomagała w trudnych chwilach.
- nadal potajemnie spotykasz się z jerome? - spytała bo ona wiedziała wszystko.

powinnas go oskarżyć o napasć on cie zaatakował staraj się o odszkodowanie
ej to on była taką ciocią dobra radą nie zabieraj mu osobowości!!!
-to tylko witaminy-stwierdził i zrobił przerażoną mine po tym co usłyszał-słucham??

- nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. - powiedziała z lekkim uśmiechem, ona jest miła.
- to i ówdzie słyszy się pewnie nowiny na temat waszej dwójki, ale to nic niezwykłego w końcu taka branża. - dodała nadal uśmiechając się i grzebiąc w torebce w poszukiwaniu swoich czarnych okularów od chanel.

-no dobra,coś między nami jest-potarał swój nos i czoło chusteczką z butonierki bo jakoś tak się spocił z wrażenia-ale to dopiero początek więc nie mówimy o tym jeszcze jak o czyms oficjalnym

- czyli czasami plotki nie kłamią. musicie dobrze ze sobą wyglądać. - powiedziała kiedy znalazła swoje okulary i je założyła. zapaliłaby nawet papierosa, ale nie lubiła palić w towarzystwie.

a wcześniej paliła zygu zygu zyg-nie lubie plotek-poprawił swój garniturek zielony jak ogórek-no może kiedyś będzie dane Ci zobaczyć jak razem wygladamy

paliła, ale stała sama lucynowy bałwanku!
- wszyscy lubią plotki, muszę iść do pracy. - powiedziała pocałowała go nawet w policzek i poszła.