Café des Deux Magots

ej, przyszli tutaj bo było po drodzę . usiedli na świerzym powietrzu , bo podobno lepiej samkuje i wgl .

usiadała sobie obok Erici.
-no weź, chciałam choć raz być taka hojna-zaśmiała się.

- ja płacę, żeby nie było wątpliwości, że jestem kulturalny. - usiadł gdzieś pomiędzy ich dwójką i zamówił sobie lody!

a ona pewnie jakieś cistko którego i tak pewnie nie zje całego jak zwykle po samotnej nocy z butelką szampana . chętnie by dzisiaj powtórzyłą noc z alkoholem jednak cóż, jutro praca. spojrzałą na ich oboje oblizała dyskretnie suche usta.

-Nie rób mi tego-powiedziała błagalnie łapiąc go dla żartów za rękaw-wierzę w twoją kulturalność-obiecała solennie-tylko pozwól mi zapłacić-dodała ledwo co zachowując powagę.

- no skoro prosisz. - uśmiechnął się do niej szeroko ukazując białe zęby, jak on lubił swoje koleżanki z pracy!

oparła podbródek na dłoni i powstrzymała się od śmiechu zabawne to było . - tak sie zastanawiam, kto ma ochotę zaszyc się ze mną w domowym zaciszu z butelką martini ? -spytała , bo mniała wielką ochotę własnie.

-najpierw lody.-powiedziała uśmiechając się do kelnera, który właśnie przyniósł ich zamówienie.
-Moi drodzy, jutro was widze w pełni sprawnych w agencji-powiedziała śmiejąc się.

- nie ma sprawy. - powiedział do miszel.
- dzięki za deser, ale muszę lecieć. pa! - powiedział pocałował je w policzki bo idzie się tam opalać z tins!

-jasne! będe twarda i cokolwiek zrobie jutro będe w pełni sprawna! - oświadczyła - kogo pani fotograf jutro fotografuje? -zapytała

-na razie Je-powiedział śmiejąc.
-Jutro robimy pierwsze przymiarki-powiedziała wyjaśniając Erice jaki jest jej plan na jutro.

-fajnie, lubie to ! - przynzała się do tego że jej praca wcale nie była pracą, przynajmniej dla niej i usmiechnęła się nawet bo już nie mogła się odoczekac. i tak zjadłąswoje lody czy ciastko cokolwiek zamówiła.

-To dobrze-odpowiedziała jej z uśmiechem. Takie dziewczyny były najlepsze. Ni zachowywały się jak księżniczki i dało się z nimi pogadać.

bo ona ogólnie była bardzo towazyska i pewnie nie chodziłą z głową do nieba ze względu na to że dorastała w przeciętnej rodzinie bez specjalnych drogich rzeczy . i wgl, no wiesz! również się uśmiechnęła .a potem wbila wzrok w lody - hej, mam pomysł. te lody, fajnie by wyglądały jako rekwizyt w sesjach fotograficznych prawda? -a potem poszła, bo zniknęłaś więc, elo !

Przyjrzała się lodom i stwierdziła
-Właściwie nie taki głupi pomysł, ale to przy kolekcji bikini
Powiedziała kończąc swoje lody.
-dobra Er, ja się zmywam, mam parę spraw jeszcze do załatwienia.-oznajmiła podnosząc się z miejsca i rzucając na stół pieniądze za wszystkie trzy desery.
-Do jutra-powiedziała całując ją w policzki i wychodząc.