Wymęczona po kolejnych zagranicznych pokazach, wreszcie wróciła do domu. Rzuciła wieszaki z ubraniami na fotel i natychmiast skierowała się do łazienki. Spędziła tam dobre dwie godziny, a gdy już wyszła, zapragnęła czegoś zjeść.
Lodówka jak zwykle pusta.
Sięgnęła więc po telefon i wystukała z pamięci numer baru z sushi. Dostawę zapowiedzieli za piętnaście minut, tymczasem Marion postanowiła sprawdzić co słychać w wielkim świecie. I włączyła TV.