Pracownia

Wszytko co trzeba, by dostać się do nieba x)

Michelle siedziała w pracowni i rysowała kolejne projekty. kubek kawy, który wzięła ze sobą już dawno wystygł. Tak to już nie raz miałam. Ze po nocy,miała głowę pełną pomysłów. Wtedy pierwsze co robiła to łapała za kubek kawy i biegła do pracowni. A że teraz to była jej pracownia, a nie strych w domu siedziała i rysowała tutaj. różne kroje kolory. Kochała tą robotę.

Weszła do pracowni tzrymając w dłoni kubek kawy na wynos ze starbucks'a. Odrzuciła na bok długie włosy powoli ściągając z nosa wielkie ciemne okulary. Nie czuła już takiego bólu głowy jak po wstaniu z łóżka wciąż jednak był dokuczliwy a żadne proszki nie pomagały. Upiła więc łyk ciepłej kawy masując skronie palcami. Zatrzymała się we framudze drzwi. - Hej Michelle - uśmiechnęła się delikatnie wsuwając okulary we włosy.

Podniosła wzrok znad sterty papierów i spojrzała na głos. No tak ines-szefowa reklamy.
-Hej Ines.
Powiedziała przerywając pracę i spoglądając na dziewczynę. Wyglądała jakby męczył ja ból głowy, ale co tam ona mogła widzieć.
-Wyglądasz na zmęczoną-powiedziała w końcu po dokładnym zlustrowaniu kobiety.

Szedł w stronę swojego biura.Miał parę dokumentów do podpisu,a zrywanie się do pracy o świcie to nie dla niego.Jego motto to najpierw przyjemności potem praca.Zadowolony po wczorajszym wieczorze dostrzegł Inez w sąsiednim biurze,stanął w progu i przygladał się rozmowie Inez i Michelle-Uuu widze że masz kaca siostrzyczko-zaśmiał się

- Skądże znowu! - zerknęła na niego wielce oburzoną miną, gwałtowny ruch głowy spowodował jednak większy ból więc zamknęła oczy kilka sekund pozostając w jednej pozycji. W końcu odkaszlnęła sugerująz zmianę tematu. - Więc Michelle - zaczęła żwawo cały czas jednak masując delikatnie skronie. - Jak idzie ci praca nad najnowszą kolekcją?

Zaśmiała się patrząc na oboje. Zaraz jednak się zreflektowała.
Złapała kilka prac ze spodu i powiedziała.
-Dobrze Ines. W tym sezonie stawimy na kolory ciepłe.
Pokazała jej pracę letniej tuniki w kolorze brzoskwini.
-Idzie lato. Ciemne kolory odpadają, a wiem, że inni stawiają raczej na bordo, czas czymś zaskoczyć.

Zajął jeden z foteli stojących naprzeciwko biurka Michelle-Dośc szybko przechodzisz do konkretów-rzucił do Inez,zaledwie wczoraj dowiedział się o planach kolekcji bielizny a już na drugi dzień są projekty.Czy Michelle nie ma zycia prywatnego?Tylko praca,praca,praca.Siegnął ręką po jeden z projektów i studiował go wzrokiem

- Pastele... - powtórzyła cicho, czuła się dziwnie stojąc przed blondynką w jedenej ze swoich obcisłych czarnych sukienek. Wiedziała jednak że to właśnie Michalle wie najlepiej co w modzie piszczy więc uśmiechnęła się delikatnie rzucając wzrokiem na projekty. Wyraźnie spodobała jej się jedna z sukienek, w kolorze bladego różu, delikatnie podkreślała biust, idealna dla drobnych blondynek. Pokiwała głową odgarniajac dłonią opadającą na oczy grzywkę. - Świetne...

-Powiedziałabym, że raczej przeciętne-spojrzała krytycznie na swoje prac, jak zwykle zadowolona z nich tylko do połowy-ah, i wolałabym na razie nie mówić z nikim więcej o kolekcji.
Powiedziała. od czasu, gdy jedną jej kolekcje pokazała, ni stąd ni z owąd konkurencyjna firma wolała uważać. No cóż, tak to już bywa w tym świecie. spojrzała na xawiera i uśmiechnęła się do niego.

-Świetne??-spojrzał krytycznie na Inez-Zdecydowanie za dużo zasłaniają-poluzował krawat i wstał.Musiał się napić wody więc skorzystał z barku Michelle.Woda z lodem powinna ugasić jego pragnienie xp Ze szklanką w dłoni usiadł spowrotem na fotelu i uśmiechnął się do blondynki.-Jaki jest wstępny termin wypuszczenia kolekcji??-zawsze wtedy jest najwiecej roboty a on musi się do takie sytuacji przygotować.

Może przesadziła, ale "świetnie" było jakimś cudem jedynym słowem które przychodziło jej do głowy, pomijając fakt iż nie miała siły myśleć, a to nie zapowiadało nic dobrego. Upiła kolejny łyk kawy krzyżując ramiona na wysokości piersi. W końcu oparła się o fotel uważając by jej idealna sukienka się nie pogniotła. - Xavier, wybacz ale co ty tu w ogóle robisz? Nie musisz załatwić tej sprawy z zaległą zapłatą za materiały? - spojrzała leniwie na brata, jej twarz była zmęczona a oczy delikatnie podkrążone, i dlatego też odrazu po wstaniu z łóżka postanowiła iż nie rozstanie się z okularami słonecznymi ani na chwilę.

Przeniósł wzrok na Inez-Może i mam może i nie mam,nie jestesm pracocholikiem.Nie martw się na wszystko znajde czas no i nie ja zajmuje się finansami-przeszył ją wzrokiem akcentując ostatnie zdanie.Uśiechnął się do Michelle-Macie jakies życie prywatne??Jest sobota.Czas na zabawę a nie na siedzenie w pracy.Dokończył wodę i odstawił szklankę.Dla niego praca i firma były ważne ale nie najwazniejsze.

-Xawier. Mogę zrobić parę ostrzejszych projektów, dla odważnych. ale dużo lepiej sprzedają się takie, którymi można lawirować.
Powiedziała po czym wstała. Sięgnęła po cytrusową tunikę. Ściągnęła swoją białą bokserkę i włożyła tunikę. Tkanina miała małą gumkę. Michelle Stanęła na środku pokoju prezentując ją razem ze swoimi granatowymi rurkami i obcasami.
A potem ściągnęła spodnie i pociągnęła Tunikę w dół, co zrobiło z bluzki seksowną i krótką sukienkę.
-Ta dam.-powiedziała.
Usiadała w swoim fotelu nie ściągając tuniki. Założyła nogę na nogę. Jej smukłe nogi ładnie się prezentowały.
-Myślę, że moglibyśmy zrobić tym razem coś nowego-powiedziała spoglądając na Ines-dubelerski pokaz mody.

- Mhm... - odburknęła kiwając głową po czym z powrotem wsunęła ciemne okulary na nos, nie czuła się najlepiej. Martini po miesięcznej przerwie wyraźnie nie dawało jej o sobie zapomnieć, a oczy stały się dziwnie ciężkie. Odgarnęła włosy na bok patrząc na tunikę/sukienkę w którą ubrana była Michelle. Uniosła brwi potakując głową. - Fajna, i praktyczna... myślisz ze mogłabyś zrobić kilka innych kolorów? Wiesz, ten cytrusowy nie pasuje do każdej cery. - dodała nieco ciszej siadając na oparciu fotela, skrzyżowała nogi zerkając na Xaviera.

Przyglądal się Michelle z coraz wiekszym zainteresowaniem usmiechając sie lekko i zerkając na jej opalone nogi-Mówiłem ze kac,masz słaba głowę-odezwał się do inez dostrzegając jak nasuwa okulary na oczy-Mam aspirynę przy sobie jak chcesz-Wyjął z kieszeni pudełeczko i przesunął je po blacie w stronę siostry.Spowrotem spojrzał na Michelle-Jeszcze jakies ciekawe propozyjce do oglądania???-już się nie mógł doczekać jak znajdzie się w studiu pełnym modelek prezentujacych ową kolekcje

Zaśmiała się.
-nigdy dość, hm?-spytała Xawiera. Łapiąc na powrót za ołówek. napiła się trochę swojej kawy. I spojrzała na Inez.
-inne kolory?-zamyśliła się na chwilę.
Tunika miała dobry krój, właściwie każdy kolor był dobrym dla niej.
-Inez, ją można dać na każdym kolorze.-powiedziała w końcu po chwili się jednak poprawiła-odradzałabym jednak brązy i zielenie, kompletnie niemodne-dodała, przestając patrzeć na nich obojga.
Na inez dlatego by udać ze nie widzi jej ruchu z okularami, a na Xawiera by..
sama nie wiedziała czemu.

- Nie mam kaca, po prostu... źle się czuje. A aspirynę brałam już kilka razy. - jęknęła przeciągając dłoń po czole. Dopiła kawę, po czym wyrzuciła pusty kartonowy kubek do stojącego niedaleko śmietnika. Zerknęła na Michelle wykrzywiając delikatnie usta - Sama nie wiem, nie jestem przekonana do tej cytrusowej żółci. - jakby czytając w myślach brata rozpoczęła kolejny temat. - Więc kiedy pokażesz nam całą kolekcję?

oześmiał się i przeczesał palcami włosy-Dobra zmywam się.Załatwie to co musze i ruszam do miasta,nie chce marnować takiej dobrej pogody.
Wstał i poprawił marynarkę-Jak byscie chciały mi towarzyszyć po południu to jeszcze przez godzinkę bede u siebie.Gotowy na Wasze propozycje -uśmiechnął się do dziewczyn i trącił Inez łokciem-Potrzebujesz mocnej kawy siostrzyczko i goracego faceta.
Skinął do nich głowa i wyszedł z gabinetu mamrocząc pod nosem jakies pozegnanie.

- Kawę wypiłam a mój facet jest zbyt zajęty... - mruknęła przewracając oczami. Kochała Xaviera ale często miała wrażenie iż zbyt błaho podchodzi do wielu spraw. Jedno było pewne, różnili się, a to dobrze. - Okej, Michelle ja też idę do siebie. - Powoli podniosła się z fotela, wyprostowała kręgosłup mrucząc coś pod nosem. W końcu zabrała torebkę do tej pory leżącą na podłodze, przewiesiła ją na nadgarstku i wyszła od czasu do czasu masując czoło dłonią.

Spojrzała za wychodzącym Xawierem. Jej uczucia względem niego jeszcze nie do końca się ustosunkowały.
-Nie wiem jeszcze inez, trochę czasu potrzebuję na uszycie wstępnych projektów.-powiedziała kończąc projekt.
-okej-powiedziała i odprowadziła wzrokiem Inez.
Podniosła się z krzesła. zmieniła Tunikę na akwamarynową sukienkę ze ściągacem na piersiach i udach. Ładnie podkreślała kolor jej oczu i nogi.
-Na dziś kończę.-powiedziała do siebie wychodząc z pracowni.

stal skupiony na swoim stanowisku i coś szkicował na strasznie dużych kartonach,zmęczony był ale szczęsliwy,bo udawało mu się robić to co zamierzał.nawet już zdążył wywołać fotki i przyglądał się im,bo tam była lisowa w takich fajowych pozach i nawet się musiał uśmiechną co od czasu do czasu na ten słodki widok

modowy miks prawie został stworzony, brakowało jeszcze kilku rzeczy więc przyszła do pracowni w nadziei, że znajdzie to czego szuka. ale co to było to nie wiem :c. po drugie to szukała towarzystwa bo ileż to można gadać do siebie? weszła więc rozglądając się po pracowni. było pare osób, które coś tworzyły. podeszła do jordan'a , bo uważała, że ma on najlepsiejsze projekty mhm. - nad czym pracujesz? - spytała przyglądając się jemu oraz temu co szkicował.

uniosł głowe i oderwał ołówke od papieru,i hej nie było nikogo bo niedziela była,więc można było pracowac w spokoju.założył ołowek za ucho i położył dłonie na bokach-tworze biżuterię do na nowy sezon-pokazał je swoje dopiero co zaczęte rysunki-jeszcze nic nie widac bo niedawno zaczołem.A ty co tu robisz-przyjrzał sie jej i napił wody ze szklanki co stała na tym samym stole co rysunki

w niedziele to ona powinna do południa w łóżeczku leżeć, no ale chyba straciła poczucie czasu więc jest tu. zmrużyła lekko oczy na znak, że przygląda się biżuterii swoim obeznanym już okiem w świecie mody ah. - pewnie moje zdanie mało co się liczy i będę mało oryginalna ale hit sezonu masz zapewniony - uśmiechnęła się lekko, w końcu wszystkim zależy na sukcesie. - pewnie wolisz pracować w spokoju hm? - uniosła brew i odeszła kawałek po szklankę i nalała sobie do niej wody z dzbanka.