Le Cab

Weszła do klubu już lekko wstawiona jednak nadal trzeźwa.
usiadła sobie przy barze i zamówiła Malibu.

Nie wiem po co znowu przyszedl tu do klubu,moze znał barmana i przyszeł z nim pogadac.Stal za barem zastepując go kiedy podeszła Michelle zamawiajac drinka-Moze lepiej wode-zasugerował,jej stan na to wskazywał

-Sugerujesz mi, że jestem pijana?-spytała spoglądając na chłopaka z podniesionymi brwiami. Była wstawiona i owszem. Ale jeszcze nie pijana.
Położyła torebkę na blacie i wdrapała się na krzesło barowe.

unisósł brew,nie lubił pijanych dziewczyn,nie wiedział po co się doporwadzają do takiego stanu i się nie szanuja-sugeruje że tak będzie jak jeszcze jednego zamówisz-jak go nie posłucha postawi jej pod nosem tabliczke z napisem młodziezy do lat 18 oraz osoba nietrzźwym alkoholu nie sprzedajemy xp

spojrzała na niego uważnie.
Westchnęła i podparła dłonią brodę.
-Masz racje-przyznała patrząc na niego.
Nie wiedziała tylko jednego.
-Właście, czemu interesujesz się tym, czy się upije, czy nie.-spytała-przecież siw nie znamy.

znają się przeciez xp
-ty naprawdę jestes pijana skoro mnie nie poznajesz-pomachał dłonią przed jej twarza -To ja Jordan,nie kojarzysz mnie??-nie raz pracowali razme wię cona zdecydowanie miała zacmienie umysły,nalał jej szklankę wody i postawił przed nią

cicho, mój błąd.
-to dziwne patrzeć na ciebie z tej strony-teraz rzeczywiście go poznawała, ale w światłach klubu mogła go nie poznać.
-Ale to i tak nie zmienia faktu, że mógłbyś mnie upić i wykorzystać, a jednak tego nie robisz-powiedział upijając trochę wody.

Przewrócił oczami
-Mówisz jak byś mnie nie znała,ja nie z takiego typu facetów-nie był typem zdobywcy,wolał miec kobiete na stałe niz inna co 5 minut,moze bał się chorób wenerycznych albo był tradycjonalista.nalał sobie rózniez wody i usiadł na przeciwko niej-Jak nudzi mi się w domu przychodze tutaj i zmeniam się w barmana,to bardzo odstresowujące zajęcie

Spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
No tak, jordan faktycznie taki był. ale z jego wyglądem mógł mieć każdą, dlatego często o tym zapomniała.
-A zobacz co ja robię jak mi się nudzi-powiedziała kręcąc głowa i załamując się sama nad swoją głupota.

usmiechnał się do niej ,oczy tez mu się smiały,lubił ją chociaz jako projektanci powinni raczej ze sobą rywalizaowac.
-Musisz sobie znaleśc jakies hobby,alkohol nie rozwiązuje problemów-poklepał ją po dłoni-Chyba masz jakiś problem.-stwierdził i spojrzał na nią uwazniej-moge ci jakoś pomóc

spojrzała na niego rozdziawiając szeroko swoje niebieskie oczęta.
-Problem?-spytała. Ne wydawało jej się, by miała jakiś problem.-Właściwie, to mnie to wszytko przytłacza trochę-wyznała mu, choć właściwie to powinni być przecież zaciętymi wrogami.

Ale on nie umiał być nie miły dla innych,taka jego natura.no i on zajmował sie narazie dodatkami i akcesoriami więc spoko.-Nie myśl o pracy w czasie wolnym to nie dorzecznośc-on lubił to co robi ale umiał podzielic swój czas na wszystko mimo ze tez bywał pracocholikiem

Spojrzała na niego
-łatwo powiedzieć-odpowiedziała krzywiąc się.-wszędzie tylko terminy, terminy, terminy. boję się, że niedługo przestanie mnie cieszyć to co robię i będę to robić bo będe musiała.
zaczęła mu się zwierzać. Co miał w sobie takiego, ze wywołał u niej taki potok słów?

ładny był,miły był, i wogóle był cudowny.w sam raz na przyjaciele,męża,chłopaka..
westchnął i wsłuchiwał się w jej słowa-Za bardzo się przejmujesz wszystkim co do Ciebie mówią.To im powinno zależeć na TWoich pracach a nie na odwrót.

-jej, jestem dziś straszzna-powiedziała w końcu spoglądając na niego znad swojej szklanki wody- siedzę i się użalam nad sobą, a ty musisz teg słuchać.
Wyprostowała się.
-juz przestają-obiecała

roześmiał się-Przeciez jeszcze nie zaczełem na Ciebie narzekac więc jest okej,nie łam sie.Przełam się-dopił swoją wode-Chcesz coś jeszcze??Oczywiście bezalkoholowego

-jestes niezastąpiony jo-powiedziała uśmiechając się do niego.
Przywykła do facetów, od dziecka z nimi obcowała. w końcu wychowała się z dwoma braćmi. a jednak Joordan był typem tego porządnego faceta, który trzyma dziewczynie włosy, wtedy gdy się za bardzo upije i rzyga gdzieś pod krzakiem.
-opowiedz mi coś o siebie-poprosiła-mało o tobie wiem.

no nie wiem czy on by poszedl na taką opcje,raczej to ten typ faceta co nie da się kobiecie upić i robic takie rzeczy-nie lubie o sobie mówić,wyrazam siebie poprzez sztukę,jak ją poznasz poznasz mnie-uśmiechnął się i dolał sobie wody.klub zaczła powoli pustoszec mimo że była sobota i dośc wczesna pora

uśmiechnęła sie.
-chyba każdy artysta zawiera trochę siebie w tym co tworzy-powiedziała i posunęła szklankę w jego stronę-dolejesz mi-spytała uśmiechając się do niego.-właściwie, czemu pracujesz w firmie?-spytała, nigdy wcześniej jej to ni zastanawiało.

dorzucił kostki lody i zalał je woda,po czym podsunął do niej

-Pewie chce sie dalej rozwijac a BF jak narazie to najprostsza droga-wzruszył ramionami-Czekam na dzien az ktoś mnie dostrzeże,bo jak narazie wszyscy są zachwyceni tylko Twoimi projektami

-oj daj spokój-powiedziała trącając go w ramię-one są przeciętne. Czasem nawet nie dobre. i szczerze mówiąc, nie wiem, co im się tak podoba i dlaczego ciągle mnie trzymają
Uśmiechnęła się do niego.napiła się wody.

Nachylił się bliżej niej i szepnął-Bo nikt lepszy nie chce dla nich pracowac i woli konkurencje???-wyprostował się i dopił swoją wode-Zaraz się zbieram,koniec pracy na dziś

-Teraz to mnie pocieszyłeś.-powiedziała śmiejąc się.-Duże lepiej by zabrzmiało, bo jesteś taką wspaniała projektantka i zarabiają na tobie dużo forsy.
Pochyliła się przez stół i dała mu całusa w policzek.
-dziękuje Jo-powiedziała zeskakując ze stołka i kierując się do wyjścia.

sori ale kłamac nie umiał a moze umiał ale nie chciał.pomachała jej jak szła do wyjścia-nie ma sprawy do zobaczenia w poniedziałem