Le Cab

siedziała na krawężniku w tej samej sukience co dzisiaj rano, nie obawiała się że ją pobrudzi bo przed tym jak usiadła dokładnie usunęła piasek z tego miejsca właśnie .ogólnie nie widzę głębszego sensu siedzenia przed klubem do którego i tak nie miałą zamiaru wejśc,

a on robił rajd po klubach,kawairniach i innych rzeczach ,i pewnie teraz miał zamiar wejśc tu ale zobaczył Ci więc stanął za nią i zasłonił jej oczy ręcami i zrobił uhuhuh

na początku się zlękła jednak tak dyskretnie wcale nie podskoczyła, obiła by sobie tyłek i wtedy nie byłoby za ciekawie.poczuła jednak perfum , ten sam co czuła wczoraj więc zorientowała się że to pewnie on. - xavier , daj spokój- zdjęła jego ręce ze swoich oczu , a potem wstała i odwróciła się w jego stronę.

ej nie niech siedzi bo on usiadł koło niej i wyjął papieroski z kieszeni i jeden podał jej a drugi wsadził sobie-czemu siedzisz na krawęxniku???-dla niego to było dziwne i nie eleganckie


//ej za zw

skoro było takie nieeleganckie, dlaczego usiadł obok ?
a ona podziękowała iż nie miała ochoty zatrówac sobie bardzie organizmu . - pomyślałam że przyjdziesz i o to zapytasz, dlatego usiadłam - uśmiechnęła się,sama nie wiedziała dlaczego tak siedziała.

bo chciał byc bliżej niej niedomyślna panienko,uśmiechnła się i poprawił klapy marynarki-jak widzisz nie zawiodłem ciebie-musnał niechcący kolanem jej kolano-wchodzimy czy nadal tu siedzimy??

- czy ja wiem, nie miałam zamiaru się dziś upijac , co jest u mnie normalne jeśli dotknę alkoholu. - nie chciała wyjśc na alkoholiczkę , zresztą ten klub wcale jej się nie podobał. ;x

więc wzruszył ramionami i dokończył palić-trudno jak pozwolisz dotrzymam Ci towarzystwa nie chce żeby pezejechało cię jakieś autko czy coś-uśiechnła się i znowu dotknął je kolanka ale tym razem rączką

spojrzała na dłoń która znalazła się na jej kolanie i przygryzła dyskretnie dolną wargę. - spokojnie, to raczej mało prawdopodobne - spojrzała na niego i odrzuciła trochę włosow do tyłu, jednak nie martw się nie uderzyła go łokciem ani niczym innym.-powiesz mi kogo dzisiaj podrywałeś? -uniosła lekko brew, pytanie 'co u ciebie ' wydawało się by już byt pospolite.

ej siedzili z nogami na ulicy,więc jakiś tir czy nawet rower mógł jechac i obciąc im palce i cintówa nie będzie już mogła malowac wtedy paznokci u nóg.-dzisiaj?-zaciągnał się zapachem jej włosów jak tak machała włosami-tylko kelenrkę w starbucksie-nie był to jego rekord,a o saffron nie wspomniał bo samo całowanie się nie liczyło prawda?

uznajmy że nie . a ulica była dosyc szeroka więc zmiażdżenie im palców było mało prawdopodobne - nie pomyślałabym że znajdzie się taka łatwa . - mogło to zabrzmiec nawet tak jakby nie wierzyła w jego możliwości . zrobił się nawet spory ruch , dlatego cintia sie jednak przeraziła i wstała. - wiesz co, możemy jednak stąd iśc.

uniosł wzrok jak wstała bo teraz widział tylko jej kolana,tez pewnie wstał bo jakby go przejechali to tylko jego na nie ich razem,dobra bo bredze i nie wiem co pisze,zdekoncentrowało mnie cos koniec offtopu.wstał i wytarł reką swój tyłeczek-a dokąd???znowu do mnie???-wczoraj bylo milusio przeciez,on ma fajne bajerki w domu a nie wszystkie widziała

złożyła na sekundę or dwie usta w dzióbek , myslała - no , jeżeli tak bardzo chcesz - uniosła delikatnie lewy kącik ust i przejechała dłonią po sukience, tam z tyłu by sprawdzic czy nie ma piasku na tyłku.

uśmiechnła się,wziął ją pod ramie i zawołał taksi a ze jestem fajna to zaczne