Crazy Horse

-zwiedza amerykę prywatnym odrzutowcem .podobno poleciał w sprawach 'służbowych'... - zrobiła przy tym gest rękoma , w sesie że " <- to . - pewnie przeleciał już wiele napalonych amreykanek, ale nie , może taki nie jest . - pewnie by się załamała i pogrzebała żywcem , no bo co . potem również zerknęła w kierunku naprawdę znudzonego Xaviera.

- No tak, nie ma to jak wyjazdy służbowe. Napalone hostessy roznoszące przekąski na konferencjach... - przerwała zdając sobie sprawę że nie poprawi tym humoru Cintii, uśmiechnęła się więc słodko upijając łyk martini. - Panie X... jedna z tancerek się na Pana smaży - ułożyła usta w dzióbek wskazując wzrokiem na wyraźnie zainteresowaną jej bratem blondynkę. - Możliwe jest nawet iż nie poprawiała sobie urody za pomocą skalpela... ale nic nie obiecuję, zbyt dużo już wypiłam a ona za bardzo się wije.

Zastanowił się nad tym co powiedziała Cintia.Namąciła tak że sam już nie wiedział czy chce byc z nim czy nie.Tzn z tamtym jej chłopakiem.Widząc że obie na niego zerkają uśmiechnął się przeganiając myśli-No co???-spojrzał czy nie ma krzywo krawata albo zalanej marynarki,ale wszystko było okej więc nie wiedział co ma o tym myślec,czemu tak na niego patrząć.-Będe się zbierał.Mam rano sesje z instruktorem.Zamówić wam taksówki???-nie chciał aby Inez ani nawet Cintia wracały same po nocy

-okropnośc, ciekawe ile obleśnych facetów już jej dosiadło... - nie wyobrażała sobie siebie jako faceta który korzysta z usług prostytutek lub takich właśnie jak tu .Kto wie co i z kim robiły. zamówiła sobie kolejne martini i założyłą nogę na nogę przygladając tamtym dziewczyną chociaż szczerze się ich brzydziła, przynajmniej do puki jest jeszcze na tyle trzeźwa.-tak, właściwie ja też już będę szła.

- To w takim razie zabierzmy się wszyscy razem. Chyba za dużo wypiłam, no cóż jeśli jutro rano będę w złym humorze to tylko i wyłącznie przez mojego kochającego brata! - roześmiała się dopijając martini po czym podniosła się, wygłądziła sukienkę dłońmi i czekając na Cintię oraz Xaviera rzuciła wzrokiem na rozkręcające się dziewczyny. Uniosła brwi widziąc banknoty w zębach prawie każdej z nich.

//więc nie wiem co zrobily ale on pojechał bo ja uciekam :* do jutra

pewnie one obie pojechały też , bo co miały robic ;x
ja też spadam ! ;*

tak więc pojawiła się znowu w Crazy Horse, miałą jednka nadzieje że dziś striptizu nie będzie , chociaż szczeże mówiąc nawet gdyby był wolałaby chyba patrzec na dno kieliszka niż na nie, i tak pewnie by robiła. usiadła gdzieś , gdzie wolne było.

A on właśnie liczył na to co było wczoraj.Wypalił papierosa do końca i wszedł do środka.Jeszcze się nie zaczeło więc miał czas w pokoju wypić drinka.Podszedł do baru i zamówił małe co nieco.Stanłą ze szklanką opierając sięplecami o balt i rozejrzał po wnętrzu.Dostrzegł Cintię siedząca samotnie więc ruszył do niej-Witam witam znowu tutaj??

uniosła wzrok bo tak siędząc miała tylko widok na krocze Xaviera , ewentualnie na jego brzuch .
-jak wida, a to źle ? -zapytała i podziękowała kelenrowi (czy ktokolwiek to był) za martini które jej przyniósł, uśmiechnęła się do niego nawet , ale żeby nie było to wcale go nie podrywała , ot co!

oh jaka szkoda czemu go nie podrywa?? xp bez pytania usiadł koło niej-to raczej bardzo dobrze-przysunął się bliżej niej-kazdy zasługuje na chwile przyjemności w miłym towarzystwie-odsunłą włosy z jej twarzy po zasłaniały mu widok na nią

wcale nie krępowała jej jego bliskośc, wręcz przeciwnie.- tak wiem, każdy by chciał spędzic chwilę z moją wspaniałą osobą.- przygryzła dyskretnie dolną wargę. oczywiście nie mówiła poważnie, raczej nie była typem narcyza.

uśmiechnął się i napił,spojrzał przy okazji na to co ona pije-Alez owszem ,alez tak.Nie ma to jak sobotni wieczór spędzić przy Twoim boku,to dla mnie zaszczyt.udała mu się ta sobota,od rana obracał sie w towarzystwie samych interesujących kobiet.Jednak żadnej jeszcze nie pocałował.Powinien to nadrobić inaczej nie będzie mógł zasnąc z tego powodu.

-no przecież.-usmiechnęła się i napiła martini .- a więc Xavier , przyszedłeś napoic się nagością tancerek ? ...- zapytała lustrując go wzrokiem . -...bo wybacz , ja się nie rozbiorę. -odłożyła gdzieś kieliszek, szklankę czy co tam.

połozył ręke na sercu.swoim.-oh jaka szkoda a liczyłem na to jak tylko Ciebie zobaczyłem-rozesmiał się i spojrzałw kierunku pustej sceny-Mam nadzieje ze dziś pokazą coś innego,licze zdecydowanie na większe i lepsze show-zdjąl marynarke bo gorąco zaczynało się robic,iście gorąca atmosfera

-tak, nie miałabym nic przeciwko gdyby zaczeli rozbierac się faceci ...- spojrzała w kierunku sceny -..oczywiście nie miałam namyśli tych do tego przeznaczonych, nie tych poza sceną . niektórzy wgl nie powinni pokazywac się publicznie . - zauważyła . doszłą też do wniosku że pewnie temat 'nadzy faceci ' go nie interesuje, ale cóż. uśmiechnęłą się .

Słuchał jej gadania i może nawet doszedł do wniosku że nie jest to jej pierwszy drink dzisiaj.-Ja zdecydowanie wole oglądac kobiety,a co do facetów to takie kluby sa w dzielnicy czerwonych latarnii-ej chyba nie miała na myśli tego że to ksawcio ma się rozebrac i tańczyć przed nią wymachując krawatem??

no nie wiem czy X. był w stu procentach przeznaczony do biegania nago na scenie . ;o cintia sobie go jakoś w ten sposób nie wyobrażała. -jak twoje życie toważyskie ? -zapytała, bo chyba musiało troche byc teraz słabe skoro wolał zadawala się czymś czym mogą wszyscy.

zszokowało go to pytanie,ale pewnie jej na nie odpowie,popatrzył nadal na pusta scenę,czyzby dzisiaj nie było tak fajnie jak wczoraj??-moje zycie towarzyskie popsuła praca-to nie wiedzieli ze rozstał sie z ostatnia dziewczyna bo większośc czasu spędzał w firmie,nie żeby innym powodem był romans z sekretarką xp

nie smkomentowała tego co powiedziała, bo właściwie mogła by wiele powiedziec zważając na to że sporo czasu po pracy spędza tam gdzie raczej brak życia toważyskiego jest niemozliwy wręcz. - przykro mi - nie wiem czy powiedziałą to szczerze, bo napewno nei uważała go za tyrana pracy i wgl nie wierzyła w to co powiedział. mimo wszystko mówiła to z nutką wpsółczucia i spojrzała na niego przenikliwie. poprawiła się na kanapie i zaożyła nogę na nogę.

Popatrzył na tej jej nogi i ze spiętego kolesia jakim się stał w ciągu ostatnich minut przeistoczył się w swoją normalną beztroską wersje,skinął na kelnerke aby przyniosła mu jeszcze raz to samo-było mineło,jak nie ta to inna-poluzował krawat i pewnie sciągnął go całkiem,miał go dośc.nosił go cały tydzień a dziś po pracy zapomniał.

-racja - uśmiechnęła się i również zamówiła sobie jeszcze raz to samo, ale nie wiem który już ;x w tym klubie właściwie zalatywało nudą dziś i zapachem spoconych i napalonych facetów którzy byli gotowi wsunąc każdej kupe kasy do stanika , gdyby cintia nie była by w takim połorzeniu jakim jest i zdychała by z głodu pewnie by się tu zatrudniła. jednak wiadomo że nigdy do tego nie dojdzie. śledziła wzrokiem każdy jego ruch gdy ściągał krawat, czyli mu się jednym słowem przglądała nie wiedząc o czym mówic.

widział zainteresowanie na jej twarzy,ale nie ściagnie tutaj reszty ciuchów,jak by nie był kim tym jest może i by to zrobił,nawet nie dobrze zapewne by to zrobił.Uśiechnął się do kelenrki i napił to co tam miał.-Czemu masz kiepski humor??-okazała jej troche serca intetresując się jej problemami niech to doceni xp

-kiepski ? nie.e, dlaczego . -zaprzeczyła przeciez nie będzie mu się zwierzac z problemów ze swoim facetem który najwyraźniej nie interesuje się jej życiem skoro nie zadzownił, nwet znaku życia nie dał. oja ! zgwałcic, zabic i wrzucic do rowu , dosłownie . - pozatym zdecydowanie lepiej ci bez krawatu -zauważyła zmieniają temat i przygryzając poraz drugi wargę tego wieczoru ! łał.

usmiechnął się do niej inaczej niz zwykle,bo wziął to za komplement i on by chetnie posłuchał o tym jej chłopaku ale pewnie wtedy jak by go wyklinała czy coś to by było przyjemniejsze niz gadka szmatka o tym jaki on jest cudowny,i wogóle i w szczególe-a co powiesz o xavierze w muszce???-nigdy jej nie nosi ale chciał wiedziec a raczej słyszeć jak ona o nim mówi,lubił łechtac swoje ego