Łuk Triumfalny

siedział na trawniku ignorując krzywe spojrzenia przechodniów i robił zdjęcia. pragnął uchwycić nogi. taaaak. fotografował nogi pięknych pań. ale to dlatego, że jutro chciał mieć wolne. a dostał zamówienie od elle. na zdjęcie butów. do jakiegoś artykułu. stwierdził, że ta perspektywa będzie najlepsza.

no to staneła przed nim tak aby widział tylko jej nogi,a potem ukucneła aby widział przez obiektyw tez jej twarz,uśiechneła się szeroko i posłała mu buziaka-hej duzy

-cześć. - wyszczerzył kły. - tęskniłem za tobą. - przesunął dłonią po jej policzku.

usiadła koło niego i zdjeła buty-ja tez-szepneła i wyciągneła z torebki okulary-co słychac???

-tupot nóg. czemu je zdejmujesz? - zapytał obrażonym tonem. rzucił aparat obok i przeczesał włosy. podrapał się też po udzie. komary go wczoraj pogryzły.

-bo juz mnie nogi od nich bolą-popatrzyła na niego a potem gdzies na łuk pewnie i zmrużyła nosek bo cos dziwnego ozbaczyła tam w oddali ale nie wiedziała co konkretnie bo za daleko t coś było,jaka szkoda

-to po co takie kupujesz? - roześmiał się i położył rękę na jej kolanie. - w krzaczkach jak dwa zwierzaczki... - zanucił, a póżniej zapytał, co robiła.

-takie dostałam w prezencie a prezentów sie nie oddaje-wzruszyła ramionami ale i tak pewnie je odda jakies ciotce z ameryki czy cos,wysle jej paczke pewnie-zakupy a potem byłam na obiadku z Michelle i lisuffa,a ty??

-a ja spadłem do 13. a poźniej tutaj przyszedłem. - pokiwał głową. - nie lubię miszel. dziwna jest.

uniosła brew i sięgneła po swój błyszczyk-czemu tak sądzisz??-założyła spowrotem buty bo mrówki ją gryzły

-natrętna, no. ale może dlatego, że jej dobrze nie znam. - wzruszył ramionami. - zapozuj dla mnie!

popatrzyła na niego zsuwając lekko okulary-teraz i tu??-ej pozuje dla niego w pracy teraz tez musi-Masz juz pełno moich zdjęc

-ale stań tam. chce zrobić zdjęcie tym butom. no, dalej. - właściwie to tylko po to ją tu zaprosił. - i spuść torebkę, żeby była gdzieś na poziomie twoich kolan.

popatrzyła z ironią na niego-jestes brutalem lav-ale posłusznie wstała i zrobił to o co prosił -może jeszcze majtki zsunę na te samą wysokośc?

-mogłabyś?! - aż mu oczy błysnęły. - eee, nie. lepiej nie. to nie ta koncepcja.

-nie nie mogła bym-ukucneła ,bo nie była w pracy i nie musiała mu pozowac,podrapała się w ucho-nudzi mi się-ej ona tak nie umiała tylko siedzieć na tyłku i nic nie robić

wstał. - zapraszam cię na lody. tak za to, że nie chce ci się pracować, leniu. - objął ją ramieniem i podszedli do budki z lodami, która umieszczona była kilkaset metrów dalej.

ehe no to jedli znaczy lizali te lody,wielkie jak wieza ajfla i niewiarygodnie słodkie-jeju co za pogoda,nie ma czym oddychąc-powachlowała się ulotką co jej jakiś miły pan wcisnął w rękę

-chcesz iść do klimatyzowanego pomieszczenia?

-nie juz byłam ,i tam było mi zimno-ugryzła wafelek i oblizała reke bo je pociekło troche,dziwne lody rozpuszczają się tak szybko

on swoje już zjadł. - czemu masz zajęty wieczór? - chciał się dowiedzieć. ścisnął jej pośladek.

-bo ma spotkanie z innym -uniosła brew i mu się przyjrzała-wiesz ze nie jesteś jedyny

oburzył się. - jestem najlepszy. - pociągnął ją do jakiegoś buszu i oparł ją o drzewo. miał ogromną chcicę. zaczął ją całować, a swoje dłonie wsunął pod jej spódnicę.

dała się pocalowac bo zlizał z jej twarzy te lody co je się rozmazały i kleiłya na więcej nie bo nie lubiła jak ją ktoś podgląda-to się okaże mój drogi-odsuneła go od siebie ale nadal trzymała go za tyłek