Łuk Triumfalny

podniosł dłonie. - jak chcesz. nie musimy się spotykać.

przewróciła oczami-nie mozemy się spotykąc normanie???-jeju nie chciał jej jako kolezanki tylko jako kochanki,i dlatego nie traktowała facetów serjo każdy był taki sam

-normalnie? - odsunął się od niej i spojrzał na swoje buty. - czyli jak?

-no tak zwyczjanie ,wyjśc pogadac a nie od razu się obmacywac-tupneła noga i pobłyszczykowała sie

-nie umiem tak z tobą. jesteś zbyt... idealna. chcę cię mieć. myślę, że to normalne. - westchnął. - masz kogoś do kochania? i mówię o uczuciu.

teraz ona patrzyła się na swoje buty i na pomalowane paznokcie u swoich stóp-do kochania???nie nie mam -odparła zgodnei z prawdą-a Ty masz??

-mam. ale ta osoba nie chce. a to bez sensu. - mruknął. oparł się o drzewo i zaklął.

i pewnie on jej zniknąl a ona dalej sie opalała

Wskoczył gdzieś na trawkę koło niej i usiadł po turecku.
- witaj współlokatorko! - powiedział i pocałował ją w kącik ust tak jak miał w zwyczaju.

uniosł lekko głowe i się do niego uśmiechneła tez-hej hej witaj witaj-zawołała do niego i spowrotem się połozyła-gdzie się szlajałes ??/

- byłem na lodach. - powiedział, ale akurat dziś jego wyznanie było bardzo doslowne hihi.
- a ty co tu robisz sama? zawsze towarzyszy ci gwardia modelek! - powiedział troszę zawiedziony, chociaż towarzystwo tinski starczyło mu w zupełności. Pogłaskał ją przyjacielsko po nagim ramieniu.

zasmiała się-ja tez byłam na lodach ale tych całkowicie lodowo-lodowych-dmuchneła w jego grzywkę-warto chociaz było???-zawsze lubiła jak żerom opowiadał jej o swoich podbojach,wieczorami jedli popcorn i zwierzali się sobie z pikantnych szczególików

- te moje też były lodowo lodowe, truskawki i wanilie. - powiedział, chyba się nie zrozumieli, ale hihi oni mieli takie swoje schematy.
- zróbmy domówkę. - zaaproponował bo mieli całkiem duże mieszkanko.

apartamenta nawet mieli-jasne dobry pomysł,ale dzisiaj??-ej ona miała miec na noc kochanka w domu więc nie pasowała je dziś zabardzo ,no ale ma przeciez sypialnie zamykaną na klucz więc to w niczym nie przeszkadza w sumie

- nie wiem jakoś w najbliższym czasie. - powiedział bo chyba czytał w myślach.
- a co masz jakieś PLANY na dziś, kochanie? - spytał z głupim uśmiechem. on powinien umówić się z jordanem na randkę xd.

no to niech się umówiąc czy coś-no mam ale nie wiem czy nadal aktualne-popatrzył na przystojniaka z budki z parówkami-no to moze w tygodniu???wezmiemy sobie wolne

- jasne, dobry pomysł. kto tym razem? - spytał się o kochanka, bo oni byli best friendsami. to niech dżordi zadzwoni ;p

-nadal rafałek -wzruszyła ramionami,nie wposmniała jzu o lavrencie bo pewnie i o nim tez wiedział-chyba poszukam kogoś na stałe

- tak poszukaj, hiv krąży. wiesz bezpieczny seks już nie wystarczy. - odpowiedziała i zapalił papierosa.

pokiwała głowa i opadła znowu na trae-spoko mam gumki i tabletki,a Wy o siebie dbacie???-martwia się o niego jak o brata,kochana lucynka i hej kochanek mu napsiała sesemesa

- wy? - spytał bo oficjalnie z nikim nie był, ale tak oficjalnie. odpisła jordkowi na sprośniego esemesa i zachichotał głupio.

przewróciła oczami-hej sciany sa cienkie więc odrózniam Twoje sapanie od sapania innego,kim jest teraz ten szczęsiwiec???

- too .... no dobra zawsze musisz wszysko wiedzieć. - uśmiechnał się do niej.
- jordan, ale to narazie bez zobowiązań... muszę iść umówiliśmy się na seks. - powiedział pożegnał się i poszedł!

opadła i dusiła sie ze śmiechu,sama chciała go poderwac a to żeromek ją upadł-ej nie pobrudzcie domu za bardzo rzuciła za nim