Kong

przyszli tutaj z erin na obiecanego przez francois drinka. usiedli przy jakimś stoliku, gdyż francois siedział przy barze, tylko wtedy, kiedy był sam. - na co masz ochotę? - zapytał i usiadł na kanapie.

-martini - tradycyjnie, wcale nie miała ochoty na jakieś drinki np. których nazw nie była w stanie zapamiętac.założyła nogę na nogę i rozejrzała się . -całkiem tu przyjemnie, jak to się stało że nigdy tu nie trafiłam...

już myślałam, że o mnie zapomniałaś.
zamówił sobie whisky z lodem zapewne - od dzisiaj mogę być twoim przewodnikiem po fajnych klubach - zaoferował się i poprawił na kanapie.

Mimi weszła do konga.
Dawno tu nie była.
Już miała siadać przy barze, gdy zauważyła francouisa, fotografa z firmy.
-Hej fran-powiedziała podchodząc-mogę się dosiąść?
spytała uśmiechając się.
Spojrzała na dziewczynę i podała rękę.
-Michelle

- na pewno skorzystam.
spojrzała na Michelle i uśmiechnęła się podając jej dłoń - Erica .-ją również kojarzyła, dziwne prawda? ;o

pewnie był troche zaskoczony tym, że spotkał Michelle. zastanawiał się nawet czy nie wyrosła spod ziemi przed sekundą! - hm, cześć Michelle, siadaj - powiedział.

-Dzięki-powiedziała z ulga i usiała na jednym z wolnych miejsc.-mam nadzieję, że nie rozwalam wam spotkania.
Powiedziała lekko zawstydzona.
-Jak coś to pójdę dalej-zapewniła.

-nie, siedź.przecież nic się nie dzieje . -zauważyła i napiła się swojego martini .patrzyła to na M to na F.właściwie to nie wiedziała o czym ma teraz gadac tak wiec szybko nad czymś pomyślała by nie zapadła cisza, której pewnie nikt nie lubił. - też pracujesz w B&F , prawda?

- widzę, że zrobiło się nam małe spotkanie biznesowe - zaśmiał się i napił swojej whisky - myślałem, że zaginęłaś chelle, ostatnio cię nie widzę w firmie - powiedział.

-Też-potwierdziła uśmiechać się do dziewczyny.
Spojrzała na F.
-jesteśmy przed puszczeniem nowej kolekcji, nic więc dziwnego że ciągle siedzę w pracowni.
Posłał uśmiech do chłopaka.
-W przeciwieństwie do Ciebie ja się nie obijam-powiedziała drocząc się z nim,

- powinnaś być dla mnie miła, bo ci dorobie zmarszczki pod oczami - powiedział w ramach zgrywki.

a więc nie mając nic więcej do powiedzenia spojrzała na swoje martini a potem się napiła. cóż mogła więcej robic poza tym że machała sobie delikatnie nogą i przyglądała się im obojgu .

-zapomniałeś, że to nie mnie robisz zdjęcia-odpowiedziała śmiejąc się i machając dłonią na kelnera.
-Erica, jesteś u nas modelką?-spytała zwracając się do dziewczyny. miała świetną kreacje, którą Erica udoskonaliłaby samą sobą.
podszedł kelner.
-Dla mnie kamikadze. chcecie coś?-spytała.

przytaknęła i spojrzała na swoje martini - ja dziękuję - powiedziała , wolała poprzestac tylko na tym martini by za bardzo się wkręcic i wyjśc na czworaka.

- w porządku, erica? - zapytał, bo wydawał mu się jakaś przygaszona! sori, nie mam weny na fransła.

uśmiechnęła się do dziewczyny.
właściwie teraz ona nie wiedziała co powiedzieć.

(no weź się zepnij i graj!^^)

ja na erice zresztą też nie więc nikt nic chyba nie traci ;d
- tak , ale chyba będe się już zbiera - powiedziała, bo nie widzę głębszego sensu w graniu nią a poza tym robiło się późno i powinna sie wyspa na jutro , jednak nie wiem dlaczego skoro jutro niedziela. może do kościołą chodzi ;o

ja spie na klawiaturze wiec i on poszedl. sori nie wyrabiam.

Mimi pożegnała się z nimi i wyszła z baru po wypiciu swojego kamikadze.

weszła tutaj, chciała wypić drinka a ten klub był najbliżej. kompletnie nie znała miasta więc wolała się nie szlajać gdzieś. podeszła do baru i zamówiła drinka z parasolką bo jej argentynę przypominał

Siedział ze szklaneczką jacka przy długim barze. Gawędził sobie miło z jakąś starszą kobietą. W końcu takie też mają prawo przychodzić do barów, prawda?
Co jakiś czas przeczesywał dłonią włosy.

podali jej drinka i wypiła łyczek , koło niej siedział zabojczo przystojny facet ale przecież tu wszyscy byli perfekto.
- przepraszam ma pan papierosa - zwróciła się do blondyna z lekkim zarostem

Przeprosił starszą panią i odwrócił się w kierunku dziewczyny. Na jej pytanie uśmiechnął się i przeszukał swoje kieszenie. Wyjął wymiętolonego papierosa i trzymając go dwoma palcami powiedział:
-Jeśli taki odpowiada...?

-może być , dzięki. a ma pan ognia? miałam rzucić ale wszyscy wiemy jak to się kończy . -usmiechnła się lekko, była wykończona i tylko fajka mogła ją uratować