Studio fotograficzne

Po skończonej pracy Milla zabrała się za porządkowanie studia, co wcale nie było taką ciężką pracą. Mogła to oczywiście zlecić jakiejś sprzątaczce, ale wolała poukładać wszystko sama i wiedzieć potem gdzie co leży. Gdy uporała się już ze wszystkim, ruszyła ku wyjściu, lecz nagle światło zgasło. Natychmiast stanęła w miejscu, zdając sobie sprawę ze swego lęku przed ciemnością i nasłuchiwała.
-Kto tu jest? - zapytała cienkim i nieco drżącym głosem.
Postąpiła kilka kroków i nagle z czymś się zderzyła.

Wkroczył dumnie w korytarz prowadzący do studia. Posłał jeden ze swoich zawadiackich uśmiechów w stronę młodej sprzątaczki. Dyskretnie spojrzał w jej napewno nie przez przypadek wyeksponowany dekolt. Pokręcił głową przyspieszając kroku. Jest tu bogiem, a kobiety aż proszą się o noc spędzoną w jego łóżku pomyślał uśmiechając się sam do siebie. Widząc że światło w studiu jest zgaszone zmarszczył brwi zastanawiając się gdzie podziewa się Milla. Postanowił wejść jednak do środka i zabrać kilka zdjęć z poprzedniej kolekcji do domu. Otworzył drzwi od razu włączając światło, nic jednak się nie stało. Stał w ciemnościach rzucając jakieś przekleństwo pod nosem. Słysząc cichy głos Milli zmarszczył czoło. - Milla?

Usłyszała znajomy głos i aż odetchnęła.
-Raphael? No dzięki Bogu...
Wymacała w ciemności ramię swojego kolegi, również fotografa i złapała się za nie kurczowo.
-Czy mógłbyś... wyprowadzić mnie stąd? Nienawidzę przebywać w ciemnościach.
Milla miała nadzieję, że nie zapyta dlaczego boi się tak błahej sprawy, bo wiązała się ona z dość nieprzyjemnymi wspomnieniami z dzieciństwa.
Wolną ręką odgarnęła włosy, które opadały jej na twarz i łaskotały w nos.

Czując jej dłoń na swoim ramieniu uśmiechnął się delikatnie, nie mogła tego jednak dostrzec z wiadomych powodów. - Tak, już wychodzimy... jutro z samego rana poproszę któregoś z elektryków żeby się tym zajęli. - Złapał ją po rękę wyprowadzając z ciemnego studia. - A teraz co powiesz na... spacer? - przyzwyczaił się już że Milla nie jest raczej jedną z dziewczyn spędzających całe noce w klubach. Imponowało mu to, była inna i to właśnie w niej cenił.

Kamień spadł jej z serca gdy wyszli na zalany światłem korytarz. Puściła ramię Raphaela i posłała mu pełen wdzięczności uśmiech.
-Spacer? Bardzo chętnie, będzie mi się lepiej spało.
Ruszyli razem do wyjścia, gdy nagle Milli przypomniało się pewne poranne zdarzenie. Uśmiechnęła się pod nosem i zapytała:
-Nie wiem czy zauważyłeś, ale rano jakaś modelka potknęła się, bo przechodziłeś obok. Od zawsze tak działasz na kobiety? A może robisz to świadomie?

Roześmiał się kręcąc głową z niedowieżaniem. - Nie zauważyłem. Pytasz czy sprawia mi przyjemność kiedy kobiety nie widzą świata poza mną? Owszem pochlebia mi to, ale bardziej pociągają mnie takie które nie wykazują żadnego zainteresowania... może innaczej, nie patrzą na mnie jak na "zdobycz" - posłał jej czarujący uśmiech puszczając w drzwiach prowadzących do schodów.

/zaczniesz w którymś parku?

nie wiem, co mógłby robić w pracy w niedzielne popołudnie. najprawdopodobniej czegoś szukał, dość niedelikatnie grzebiąc w pudłach pełnych różnych szpargałów i co chwilę rzucając w przestrzeń jakieś niewybredne przekleństwo. miał papierosa w ustach, najpewniej w studio obowiązywał całkowity zakaz palenia, ale mało obchodziły go regulaminy. poza tym nie był zadowolony z tego, że nie może uwolnić się od biurowca b&f siedem dni w tygodniu. zawsze wydawało mu się, że artyści nie mają żadnych zobowiązań zawodowych, tylko od czasu do czasu tworzą jakieś niesamowite dzieło, a pieniądze same płyną na konto.

Weszła do studia.
-Thomas?-spytała patrząc na niego.-Co tu robisz w niedziele?
Spytała zaciekawiona. No bo co fotograf może robić w firmie w niedziele?

Przyszedł na mały rekonesans. Jako nowy członek firmy, miał prawo sobie ją obejrzeć, prawda?
Miał na sobie sprane jeansy i czarną koszulę, niech będzie elegancko na początek. Jego zlote włosy połyskiwały ciepło przy nielicznych światłach.

`Spojrzała na faceta który dopiero co wszedl do studia.
Zmierzyła go spojrzeniem i powiedziała.,
-nie znam cię, co tu robisz?

Spojrzał na dziewczynę i analizując sytuację stwierdził, że jest na pozycji przegranej, bo ta zdawała się szykować do rękoczynów.
-Jestem nowym modelem, rozglądam się po prostu - powiedział uśmiechając się lekko.

E tam zaraz do rękoczynów, co najwyżej zdzieliłaby go parę razy przez głowę.
Spojrzała na niego krytycznie.
-nie chcę c ubliżać, ale ile ty masz lat?-spytała w końcu.

Roześmiał się i podrapał trochę speszony po karku.
-Zawsze o to pytają- odwrócił wzrok, ale w końcu znów na nią spojrzał.- Czterdzieści - powiedział już śmiało. W końcu powinien się szczycić tym, że mało kto w jego wieku robi taką karierę w roli modela.

Obeszła go od każdej strony.
No co, musiała sprawdzić czy ma dobre wymiary.
-Ciekawa jestem ciebie-powiedziała zadzierając głowę w górę, bo był dużo od niej wyższy-nie powinieneś sobie znaleźć jakiejś bardziej statecznej pracy?

Stał nieruchomo obserwując ją.
-A ty nie powinnaś się przymknąć i chwycić w końcu za aparat? - zapytał nadal się uśmiechając.
Mała sesyjka na dobranoc była jak najbardziej w porządku. A dodatkowo udowodni jaki to jest świetny.

Spojrzała na niego podnosząc brwi.
-Nie robię w tym fachu. ale jeśli cię to uszczęśliwi mogę ci zrobić parę zdjęć.
Zaśmiała się i ruszała do drzwi. Postukała w blok który trzymała pod pacha.

Ściągnął swoją koszulę i rzucił ją na ziemię. Światu ukazał się jego nieziemski sześciopak i inne wspaniałości.
-Rób, rób - on dobrze wychodził na zdjęciach nawet, jakby je miał robić bocian.

Pokręciła głową i położyła blok na szafce. Złapała za jakąś pierwszą z brzegu lustrzankę i wałczyła oświetlenia a potem głową wskazała Luc'owi by wszedł na swoje miejsce.
Nie mogła zaprzeczyć, bo miał ładne ciało.
-Skromny to ty jesteś że hej.-powiedziała zaczynając pstrykać zdjęcia.
nie bała się o to, że wyjdą słabe, bo właściwe trochę się na tym znała.

Spoglądał w obiektyw swoim intensywnym spojrzeniem, nadal mówiąc do dziewczyny. Przeczesał swoje włosy palcami.
-Pewnie ty też niedługo zmienisz swoje podejscie do mnie - tego był akurat pewien. Nie chciał tutaj być jakimś macho, po prostu wiedizał, że jest sympatyczny.

Spojrzała na niego na chwilę odciągając aparat od twarzy.
-Jak będziesz się tak dalej zachowywał to na pewno.-mruknęła robiąc mu dalej zdjęcia.
Weszła na jakiś kwadratowy rekwizyt i zrobiła mu kilka ujęć z góry.

Zachichotał, a aparat zarejestrował ten obraz. Wkrótce to zdjęcie miało opanowac cały internet, prasę oraz resztę mediów, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziali, oczywiscie!
-Jak się nazywasz? - zapytał siadając na ziemi po turecku.

Zeskoczyła ze podwyższenia, a jej spódnica lekko się podwiała. nie przejęła się tym jednak i robiła dalej zdjęcia. Tym razem położyła się na skos od niego i robiła zdjęcia leżąc.
-Michelle-przedstawiła się. naciskając na guzik.

Wiedział, że gdy zeskakiwała jej spódnica uleciała w powietrze i wiedział, że leżąc pewnie było widać jej biust, ale on był ponad to. Patrzył dalej w obiektyw, zmieniając co jakiś czas pozę.
Zastanawiała go jej postać, za mało wiedział, żeby go intrygowała, ale kto wie.
-Luc D'Étampes de Valençay - odpowiedział jej.

Spojrzała na niego.
kto się tak przedstawia?
-Powinnam ci juz paść na kolana?-spytała ironicznie, po czym dodała-właściwie, to już leże.
Powiedziała po czym podniosła się i usiadała na swoim zgrabnym dupsku na ziemi i zaczęła przeglądać zdjęcia.
Był dobry, ale to były pozy.
Jedno jej się spodobało, to na którym tak naturalnie zachichotał.
-tego od ciebie chcę-powiedziała pokazując mu zdjęcie.