Starbucks

weszły więc i zajęły stolik przy oknie . zawsze można posmiac się z ludzi ktłórzy przechodzą ulicami paryża . zamówiły więc pewnie po czekoladzie . - hm. widziałaś tego nowego fotografa ? -zapytała, bo w sumie kto by o nim nie mówił, w końcu wygląda jak wygląda a to że z damską częścią B&F będzie robił co będzie chciał to już inna sparawa.

- nowego fotografa? - uniosła brwi, przysuwając sobie czekoladę. - nie, chyba nie - pokręciła głową. - w zasadzie od środy mnie tam nie było. a co, fajny? - zachichotała.

zapomniałąm że to jej przyjaciel,oja ;xx
-fajny , bardzo fajny. pewnie większośc perwersyjnych sytuacji będzie z nim w roli głownej .- powiedziała i uśmiechnęła się do kelnera który przyniósł im czekoladę . - szkoda tylko że go tak dobrze znam - pewnie gdyby go nie znała nie przejmowałąby się tym że gdy się z nim prześpi nastęonego dnia będzie jak gdyby nigdy nic , albo że w jego toważystwie będzie się czuła inaczej niż zwykle. ale jest inaczej, cóż

- szkoda? to chyba właśnie lepiej - wzruszyła ramionami i napiła się czekolady. przeniosła wzrok za okno, rozglądając się za jakimiś słodkimi francuzami. ;d

-no nie wiem .cieszę się z tego że jest jak jest . pewnie patrzałabym na niego w innym świetle już. -a to by było straszne, zwarzając na to że zatrzymanie rafael'a przy sobie na dłużej jest nie do osiągnięcia , a erici przelotne związki juz raczej nie cieszą. dziwna się zrobiła po ostatnim wyjeździe do wloch, ciekawe dlaczego .

pokiwała głową, starając się ją zrozumieć. w zasadzie poza paroma przelotnymi związkami, to chyba nigdy nie była poważnie zakochana i zastanawiała się, czy w paryżu znajdzie kogoś, czy też nie.
- właściwie to jak on się nazywa? - zapytała, bo możliwe, że w najbliższym czasie spotka go w firmie i przynajmniej będzie wiedziała o kim mowa.

zapadła chwila ciszy kiedy erica starała się przypomie jego nazwisko -Fitzroy, Rafael Fitzroy. - wzięła do rąk kubek gorącej czekolady i spojrzała przez okno upijając łyka.

"zanotowała" to sobie w którejś szufladce w mózgu, chociaż parę minut później i tak już zapomniała.
- długo się znacie? - zapytała, biorąc kubek/filiżankę z czekoladą.

-hm, sporo czasu . jednak przyznam się że kiedy go poznałam nigdy nie pomyślałąbym ze poznam go na tyle by mógł zostac moim przyjacielem .- oowróciła wzrok od szyby i spojrzała na wielki zegar na przeciw niej . - chyba będę już szła . - wstała i odłożyła kubek z czekoladą zostawiając odrobinę na dnie . - do zobaczenia ! - powiedziała przedtym jak ucałowała C. w policzek . no i wyszła.

dokończyła swoją czekoladę i po chwili też wyszła.

my love starbucks.
siedział przy jednym ze stolików popijając dużą, mrożoną latte. dopiero wyszedł z pracy więc ledwo żył. poza tym wyglądał dziś anemicznie. niech zacznie pić soki z pomidorów i marchewek to zrobi mu sie lepiej.

pewnie coś zostawiła skoro znalazła się tutaj po raz kolejny dzisiejszego dnia .Albo zgubiła, tak mogła zgubic kolczyk .Więc skierowała się w kierunku stolika przy którym siedział francois, iż siedział dokładnie przy tym samym stoliku i na krześle co ona .Spojrzała najpierw na podłogę , na stolik i na F . bardzo prawdopodobne mogło by to że jej kolczyk właśnie wbijał się mu w tyłek . - mógłbyś sprawdzi czy nie siedzisz na złotym kolczyku ? - spytała- zgubiłam, i możliwe że jest właśnie tu.

myślałam, że tu sie wszyscy znają :d
uniósł wzrok znad kawy i przyjrzał się erice - słucham? - spytał nadal patrząc na blondynkę. i trochę na jej dekolt. pewnie nie usłyszał pytania E więc nie wiedział o co chodzi, bidulek.

niekoniecznie ! mogli nie miec okazji się pozna, cnie .
-kolczyk , zgubiłam go i bardzo możliwe że wbija ci się w tyłek . - powtórzyła , chociaż nie lubiła się powtarzac i zapewne dało się to zauważyc w tonie jakim do niego mówiła. nie był on znowu taki straszny, ten ton ;x

podnósł wswój zacny tyłek z krzesła, oglądając się do okoła - niestety, tu go nie ma. - powiedział i wzruszył ramionami. pomyślał przez chwilę. Usiadł na swoim miejscu - może wpadł ci do torebki, i wcale o tym nie wiesz? - rzucił i napił się kawy

-patrzałam .- powiedziała i przyjrzała się F. kojarzyła go skądś, wiadomo skąd tylko ona właśnie nie bardzo wiedziała gdzie go postawic. - pracujesz może w B&F? - nie wiedziała czy dobrze trafiła, pracowała już w kilku firmach.

uśmiechnął się do dziewczyny - tak. czytasz z rysów twarzy? - zapytał. moze miał napisane na czole, że jest fotografem? - jedna z modelek, jak mniemam. - powiedział, poznał po długich i ładnych nogach.

- tak, to moje hobby .-powiedziała, a co do bycia modelką tylko przytaknęła. poprosiła kelnera o jakąś kawę , co prawda nie powinna pi bo miałą za dużo energii , ale cóż. może niech jej zaproponuje by usiadła, bo jej samej głupio tak siadac, zresztą skąd ma wiedzie czy nie umówił się na radez vous jakieś

nie będzie przecież taką świnią. - hm, usiądziesz? chyba, że wolisz poszukiwać zaginionego kolczyka. - spytał i napił się swojej kawy. - francois - przedstawił się, wstając oczywiście. rodzice nauczyli go manier.

-pewnie i tak go nie znajdę , może by wszędzie . Kto wie czy nikt już go nie wziął i nie szuka drugiego do kompletu . - ludzie mają różne zboczenia , jej babcia kiedyś szukała tipsów, kiedy znalazła jeden różowy pomyślała że pewnie gdzieś jest kolejne 9 . ;o -erica -uśmiechnęła się by może pierwszy raz od kiedy weszła po raz drugi do starbucks'a. i usiadła dziękując przy tym kelnerowi za kawę którą jej przyniósł.

- tak, racja. kupisz sobie nowe - stwierdził - hm, dziwię się, czemu jeszcze nie gościłem Cię w swoim studio fotograficznym. - powiedział i zamyślił się.

-dokładnie.-potwierdziła jego stwierdzenie-hm, nie wiem. może to kwestia czasu, albo...gustu . - chwyciła szklankę i przyjrzała się ponownie francois.

- gustu? - spytał unosząc kąciki ust w uśmiechu, który z trudem powstrzymywał. zmierzwił wyde włosy ręką i napił się kawy. poroli zastanawiam się, czy on tam jeszcze coś ma.

wzruszyła ramionami . wolała już nic nie mówic, bo dotarło do niej że gada od rzeczy tak więc spuściła głowę i gapiła się na szklankę którą postawiła przedtem oczywiście coś z niej pijąc.- no bo......... jezu, nie ważne , gadam od rzeczy.wybacz.