Starbucks

- hm, bardzo zgrany zespół... - powiedziała o współpracownikach, pracowała w firmie pewnie dopiero miesiąc, ale już zdążyła się zadomowić. poza tym zauważyła, że wszyscy ze sobą romansują co nie jest pewnie za bardzo profesjonalne. Patrzyła mu prosto w oczy, bo miał taki fajny kolor.

ej nie wszyscy,wszyscy???oja to straszne ale każdy udaje że tak nie jest,zarzucił swoją grzywa i uśmiechnłą się do nie-o tak mi się tez bardzo podoba nas zgrany zespół-zamyślil się i liczył z kim on tam ma romans

może mieć z nim jakiś przelotny, dwuminutowy, albo jednominutowy. praktycznie już miała, ale co tam.
- kto będzie twoją kolejną ofiarą? - spytała mając na myśli jakieś romansowanie w pracy, on też dobrze wie do czego odwołuje się jej pytanie. dopiła swoją kawę i.... uwaga: oblizała usta! xd

ej nie podrywaj go taK TYM JĘZOREM XP przyjrzał się jej bo zaskoczyło go jej pytanie ,ale doceniał t że była taka bezpośrednia-mam zamiar dorwać nową stazystkę-odparł zgodnie z prawdą

chyba domyśliła się o którą chodzi, oj biedna dziewczyna zaangażuje się, a później będzie płacz i zgrzyt zębami kiedy kaswuś ją rzuci.
- a więc powodzenia. - uśmiechnęła się i przypomniała sobie, że ma na jutro sporo pracy.
- muszę lecieć, do zobaczenia. - powiedziała z lekkim uśmiechem i odeszła kręcąc zgrabnym bardzo tyłkiem dodatkowo podkreślonym obcisłą czarną spódniczką.

takie życie,taki ona sry ale on się nie zmieni bo jeszcze nie trafił na taką która by go uspokoiła-ej czemu??-ej chyba jej nie zawiódł czy coś???poczuł się rozgoryczony ale przeszło mu jak dostrzegł nowa seksowną kelnereczkę

nie zawiódł, ale jakoś wena mi się skończyła!
i pewnie saff gra niedostępną xd

eh no trudno jeszcze i tak ją przeleci

Weszli do starbucks'a. Od razu zajął stolik przy oknie, odstawił na podłogę nie wielką torbę w której trzymał aparat, po czym otworzył leżące na stoliku menu. Długo je przeglądał przewracając leniwie strony. - Jak ci idzie praca? - rzucił obojętnie zatrzymując wzrok na liście deserów.

-dobrze, chociaż to bardziej przyjemnośc niż praca .-zauważyła i zmarszczyła czoło patrząc na w drugie menu .- sporo nasłucham się o twoim tyłku . - powiedziała i uniosła wzrok w jego stronę, pewnie pochlebiało mu to że główny temat wielu kobiet w firmie dotyczu jego , cnie .

- Ah tak? Hm a ja zawsze myślałem że to oczy są najpiękniejszą częścią mojego ciała... - kpił, ale co innego miał robić, cała ta akcja pt. "Nowy seksowny fotograf" znudziła go już nieco. Miał oczywiście ochotę na niezobowiązujące przygody z przypadkowymi modelkami, ale komentarze na temat jego tyłka to już lekka przesada. - Czego się napijesz?

usmiechnęła się pod nosem .poprawiła się na krześle które nieco srzypiało, łał. może przytyła i je rozwaliła? - kawy, o dziwo prawie zasypiam . nie żebyś mnie nudził ...- cóż, mógł to różnie odebrac.- tak więc ile interesujących modelek poznałeś?bardziej- zaakcentowała ostatnie słowo, pewnie wiedział co ma na myśli !

- A wiesz, nie dużo, Erica... - przerwał unosząc wzrok na jej twarz. - Znasz się na związkach...a ja mam problem, znaczy to chyba zaszło zbyt daleko i... nie wiem jak, no wiesz, wybrnąć, znaczy... - złapał oddech kręcąc głową ze zrezygnowaniem. - Nie ważne... - dodał nieco cieszej rozglądając się za kelnerem, kiedy takowy przybył zamówił dla siebie podwójne capuccino.

uniosła brwi, ona zna się na związkach nie lepiej jak on . ostatnio tylko przystopowałą z tym wszystkim i dała sobie spokój z przygodami czekając na kogoś z kim mogła by zosta dłużej i zobaczy czy taka opcja jej pasuje . -hej, mów co jest ! - nie spóściła z niego wzroku, oczywiście chciała go wysłucha, pomóc i wgl .

- Może to nic, moze jestem przewrażliwiony ale... czuje że... - znów przerwał zastanawiając się jak ułożyć to tak by miało jakikolwiek sens, chociaż z drugiej strony tego sensu właśnie szukał. - Sypiam z jedną z modelek, jest fantastycznie, jak zwykle... ale znasz mnie, nie potrafię być z kobietą dłużej niż kilka nocy. To okropne itd. ale romans chyba na tym polega prawda?... - nie był pewien czy Erica zrozumiała o co mu chodzi. Spuścił jednak głowę zatrzymując wzrok na okładce menu.

-to może zrób to co zwykle robisz, no bo... - przerwała bo własnie zastanawiała się jakie jest to 'no bo ' - skoro to się mija z celem .... bo wiesz, to będzie nieco jak nieoficjalny związek . - spojrzała na filiżankę z kawą która przyniósł kelner - ale to zależy już od ciebie ,zresztą wcześniej nie miałeś problemu z tym by zapomniec o wszystkim i zabrac się za inną. - zauważyła i ze szklanki podniosła wzrok znowu na niego .

Nie wiem wiesz, chyba dopadły mnie wyrzuty sumienia, żal mi tej dziewczyny... nie chce jej ranić, z drugiej strony nie chcę również zaczynać z nią żadnego związku... po prostu. - podziękował kelnerowi delikatnym skienienim głowy po czym upił łyk kawy. - Ale koniec o mnie, powiedz co tam u Ciebie hm? - spojrzał na nią uśmiechając się ciepło.

-własciwie to ostatnio zawiewa straszną nudą i nie ma się czym chwalic ... - powiedziała chwilę zastanawiając się wbijając wzrok w stół . miała wrażenie że ostatnio jej życie traci barwy . potem jednak podniosła wzrok i napiła się kawy - ... praca , dom , praca, dom a w domu sporo alkoholu przy którym ostatnio spędzam noce. - odstawła filiżankę z kawą - chyba pozostawienia życie opierającego się na przelotnych związkach było błędem, skoro teraz jedyną moją przyjemnością jest butelka martinii.

Miał ochotę ją przytulić, te smęty z jej strony naprawdę sprawiały iż czuł się jakoś tak, dziwnie. Uśmiechnął się kojąco. - Kobiety jak ty zawsze znajdują tych... książąt na białych koniach, czy czego wy tam szukacie. - wzruszył obojętnie ramionami jakby to co przed chwilą powiedział było oczywiste. - A teraz przestań się zamartwiać bo i ja czuje się jeszcze gorzej.

-hm, z takim celem zostanę starą panną -zaśmiała się chociaż taka wizja wcale nie przypadła jej do gustu .- w takim razie , hm ...- przyjżała mu się - ...zestarzałeś się , raphael! -przygryzła dolną wargę bo w sumie nie widziała już w nim tej świerzości co zwykle, może za dużo sie przejmował .

Słysząc jej słowa otworzył szerzej oczy a na jego twarzy zawitał strach. Kto jak kto ale Rafałek dbał o wygląd i komentarz pt. "zestarzałeś się" naprawdę go przeraził. Automatycznie dotknął twarzy obiema dłońmi. - Ale... chodzi ci o zmarszczki, wory pod oczami? - dopiero po chwili zdał sobie sprawę iż chyba trochę za bardzo przejął się jej opinią a ludzie siedzący przy stole obok patrzyli na niego dość dziwnie. Wyprostował się więc przybierając w miarę normalny wyraz twarzy. Odkaszlnął spogladając na Ericę. - Wiesz po prostu... dojrzewam. Znaczy... i będę przystojny jako starzec, jak George Clooney! - unisół dumnie głowę po chwili parskając śmiechem.

oparła brodę na dłoni powstrzymując się od śmiechu -spokojnie, innym się podobasz więc nie przejmuj się aż tak moją opinią.-machała sobie delikatnie i powoli nogą, więc wybacz jeśli przypadkiem dotkneła lub musneła jego nogi czy coś!- wierzę, to znaczy ... pewnie bedziesz lepiej wyglądał niż clooney.

- Kochanieee... Clooney mi do pięt nie dorasta! - uniósł obie brwi posyłając jej iście czarujący uśmiech. Upił łyk kawy patrząc na Ericę. - Ty za to wyglądasz cały czas cudownie, nie wiem jak to robisz a już napewno nie rozumiem twojej opini jako że miałabyś zostać starą panną. - dodał dumny z siebie.

jejku,pewnie gdyby była jakąs głupiutką blondynką zaksztusiłaby się kawą która piła. - nie uwierzysz, ale wiem dlaczego ! - miała namyśli to dlaczego wygląda cudownie i mówiła to jakby własnie odkryła amerykę albo inny fajny kontynent.- bo jestem jeszcze za młoda na zmarszczki. - powiedziała zadowolona z siebie i uśmiechnęła się .

- Tak, to prawda... ale mogłabyś je już mieć, bo wiesz jakby się uprzeć to kosmetyki przecież nie są zdrowe dla skóry a ty jako modelka używasz ich chyba dużo prawda? - kiwnął głową dumny ze swojego trafnego spostrzeżenia. - Czyli jednak coś w tym jest, po prostu jesteś genetycznie piękna - roześmiał się puszczając jej oczko. Nie był to jednak flirt, nigdy nie traktował Ericii jak kolejnej naiwnej blondynki z którą móglby się przespać.